(Rbc.ru/Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik)
Według przebywającego w Niemczech prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Obamy w przypadku wypełnienia zobowiązań wynikających z tzw. porozumień mińskich nałożone na Rosję sankcje ,,mogą i powinny” być zniesione. Do tego czasu muszą jednak pozostać utrzymane.
Prezydent Obama zgodził się z kanclerz Angelą Merkel, że nałożone wobec Rosji sankcje mogą zostać zniesione wyłącznie w przypadku politycznego rozwiązania sytuacji na wschodzie Ukrainy. O tym poinformował amerykański przywódca w trakcie konferencji po spotkaniu z niemiecką kanclerz.
– Nałożone na Rosję sankcje mogą i powinny zostać zniesione w przypadku kiedy Rosja wypełni wszystkie swoje zobowiązania zawarte w porozumieniach z Mińska – powiedział Obama. Z kolei Angela Merkel podkreśliła, że rozmawiała z amerykańskim prezydentem o ,,kolejnych, niezbędnych krokach” jakie należy podjąć w kwestii realizacji mińskich porozumień.
– Jesteśmy zobowiązaniami podpisanymi w Mińsku porozumieniami i bardzo poważnie naciskamy na jak najszybszą ich implementację. Jak dotychczas nie udało się osiągnąć ,,stabilnego zawieszenie ognia (w Donbasie – przyp. red.), potrzebne są postępy w politycznym procesie i podczas rozmów omówiliśmy kolejne, niezbędne kroki w tym zakresie – powiedziała Merkel.
Amerykański przywódca przyleciał do Niemiec w niedzielę 24 kwietnia. W poniedziałek 25 kwietnia ma wziąć udział w spotkaniu z liderami Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji oraz Włoch. Zgodnie z oczekiwaniami w trakcie tego spotkania ma zostać poruszony temat Transatlantyckiej Strefy Wolnego Handlu.
Tymczasem, co ustaliła ukraińska prasa, Rosjanie próbują omijać sankcje. Dotyczą one ich sektora bankowego, naftowego i zbrojeniowego. Nie pozwalają na współpracę z firmami i transfer kapitału z Unii Europejskiej oraz USA. Dotyczą także współpracy z firmami działającymi na okupowanym Krymie. Działalność prowadzi tam między innymi Dmytro Firtasz, ukraiński oligarcha zaangażowany w interesy z Rosją pomimo jej agresji na Ukrainę. Sprowadza on rudę tytanu z użyciem zagranicznych statków transportowych, których ładunek trafia w tajemnicy na jednostki rosyjskie w Cieśninie Kerczeńskiej, a docelowo na Krym. Zdaniem dziennikarzy ukraińskich tę operację musi koordynować Rosja.
