Najważniejsze informacje dla biznesu

Czy Rosja nie atakuje Ukrainy przez problemy Nord Stream 2? Rura Putina jeszcze postoi pusta

Gazociąg Nord Stream 2 wciąż czeka na zielone światło do rozpoczęcia dostaw, ale wroga polityka Rosji oraz skandal z fundacją „klimatyczną” mającą chronić go przed sankcjami USA podkopuje szanse tego projektu.

Doradca ukraińskiego Naftogazu Oleksandr Szczerba zdradził dlaczego Rosja nie zaatakowała Ukrainy pomimo sygnałów o takiej możliwości z Unii Europejskiej i NATO. Jego zdaniem problemy gazociągu Nord Stream 2 nie pozwalają Rosjanom przekierować dostaw z Ukrainy w razie ataku i dlatego nie należy dawać mu zielonego światła, bo wzrośnie ryzyko nowej agresji.

– Rosja nie może zatrzymać ani przekierować wszystkich dostaw gazu. Może grać ceną, ale nie może całkiem zatrzymać przesyłu. Polega na Europie tak samo jak Europa polega na Rosji – powiedział Szczerba gazecie brytyjskiej Express. – Z drugiej strony po certyfikacji i oddaniu Nord Stream 2 do użytku Rosja będzie mogła zniszczyć system przesyłowy Ukrainy – ostrzegł. Jego zdaniem „certyfikacja Nord Stream 2 zwiększa prawdopodobieństwo agresji i wojny, która będzie tańsza dla Putina”.

Gazociąg Nord Stream 2 został ukończony, ale wciąż czeka na certyfikację w Niemczech, która potwierdzi zgodność jego pracy z przepisami unijnymi. Gazprom powołał w tym celu spółkę Gas for Europe zarejestrowaną w Niemczech w celu spełnienia warunku niemieckiego regulatora Bundesnetzagentur, który obiecał potem wznowić procedurę certyfikacji. Opiniują ją polskie PGNiG oraz ukraińskie OGTSUA i Naftogaz, których zdaniem Nord Stream 2 nie może działać w zgodzie z przepisami unijnymi oraz stanowi zagrożenie z punktu widzenia polityki zagranicznej i bezpieczeństwa.

Niemiecki resort energii będzie musiał wydać ponownie ocenę wpływu tego projektu na bezpieczeństwo dostaw, a fakt, że zasiada na jego czele gorący krytyk Rosji Robert Habeck zwiększa szanse na ocenę negatywną, uniemożliwiającą rozpoczęcie dostaw. Te według regulatora Bundesnetzagentur w razie udanej certyfikacji mogłyby ruszyć w drugiej połowie 2022 roku, czyli prawie trzy lata po pierwotnym terminie.

Niemcy ogarnął skandal wokół fundacji „klimatycznej” Stiftung Klimaschutz opisywany przez BiznesAlert.pl. Transparency Germany oskarża ją o uleganie niejawnym wpływom Gazpromu, który wykorzystuje ją do omijania sankcji USA. Te nie mogą uderzać w podmioty związane z rządami sojuszników Ameryki, a jest nim samorząd Meklemburgii-Pomorza Przedniego, który stworzył tę fundację. Premier Manuela Schwesig znalazła się w ogniu krytyki całej sceny politycznej za działania na rzecz ochrony Nord Stream 2 a jej rząd landowy jest oskarżany przez Transparency Germany o złamanie prawa o praniu pieniędzy.

Reuters/Express/T-online/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Gaz dla Europy. Los Nord Stream 2 zostanie rozstrzygnięty w sądzie albo na polu bitwy

+ posts

Gazociąg Nord Stream 2 wciąż czeka na zielone światło do rozpoczęcia dostaw, ale wroga polityka Rosji oraz skandal z fundacją „klimatyczną” mającą chronić go przed sankcjami USA podkopuje szanse tego projektu.

Doradca ukraińskiego Naftogazu Oleksandr Szczerba zdradził dlaczego Rosja nie zaatakowała Ukrainy pomimo sygnałów o takiej możliwości z Unii Europejskiej i NATO. Jego zdaniem problemy gazociągu Nord Stream 2 nie pozwalają Rosjanom przekierować dostaw z Ukrainy w razie ataku i dlatego nie należy dawać mu zielonego światła, bo wzrośnie ryzyko nowej agresji.

– Rosja nie może zatrzymać ani przekierować wszystkich dostaw gazu. Może grać ceną, ale nie może całkiem zatrzymać przesyłu. Polega na Europie tak samo jak Europa polega na Rosji – powiedział Szczerba gazecie brytyjskiej Express. – Z drugiej strony po certyfikacji i oddaniu Nord Stream 2 do użytku Rosja będzie mogła zniszczyć system przesyłowy Ukrainy – ostrzegł. Jego zdaniem „certyfikacja Nord Stream 2 zwiększa prawdopodobieństwo agresji i wojny, która będzie tańsza dla Putina”.

Gazociąg Nord Stream 2 został ukończony, ale wciąż czeka na certyfikację w Niemczech, która potwierdzi zgodność jego pracy z przepisami unijnymi. Gazprom powołał w tym celu spółkę Gas for Europe zarejestrowaną w Niemczech w celu spełnienia warunku niemieckiego regulatora Bundesnetzagentur, który obiecał potem wznowić procedurę certyfikacji. Opiniują ją polskie PGNiG oraz ukraińskie OGTSUA i Naftogaz, których zdaniem Nord Stream 2 nie może działać w zgodzie z przepisami unijnymi oraz stanowi zagrożenie z punktu widzenia polityki zagranicznej i bezpieczeństwa.

Niemiecki resort energii będzie musiał wydać ponownie ocenę wpływu tego projektu na bezpieczeństwo dostaw, a fakt, że zasiada na jego czele gorący krytyk Rosji Robert Habeck zwiększa szanse na ocenę negatywną, uniemożliwiającą rozpoczęcie dostaw. Te według regulatora Bundesnetzagentur w razie udanej certyfikacji mogłyby ruszyć w drugiej połowie 2022 roku, czyli prawie trzy lata po pierwotnym terminie.

Niemcy ogarnął skandal wokół fundacji „klimatycznej” Stiftung Klimaschutz opisywany przez BiznesAlert.pl. Transparency Germany oskarża ją o uleganie niejawnym wpływom Gazpromu, który wykorzystuje ją do omijania sankcji USA. Te nie mogą uderzać w podmioty związane z rządami sojuszników Ameryki, a jest nim samorząd Meklemburgii-Pomorza Przedniego, który stworzył tę fundację. Premier Manuela Schwesig znalazła się w ogniu krytyki całej sceny politycznej za działania na rzecz ochrony Nord Stream 2 a jej rząd landowy jest oskarżany przez Transparency Germany o złamanie prawa o praniu pieniędzy.

Reuters/Express/T-online/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Gaz dla Europy. Los Nord Stream 2 zostanie rozstrzygnięty w sądzie albo na polu bitwy

+ posts

Najnowsze artykuły